Chodziła za mną od dawna – herbata z liści bambusa. Jak dotąd nie miałam jeszcze okazji jej przygotować, choć odpowiedni bambus rośnie w ogrodzie mojej mamy. Dlatego kiedy ostatnio w nim byłam – w słoneczny, ciepły dzień – pomyślałam: idealna pora na herbaciany eksperyment. Jesteście ciekawi, jak smakuje? :)
Czytałam gdzieś, że na herbatę z bambusa najlepiej nadają się liście odmiany fylostachys Bisseta (Phyllostachys bissetii). Na herbatę wybrałam po 3 najmłodsze listki – z samych czubków pędów. Niektóre były jeszcze zwinięte w rulonik. Przepłukałam je wodą i pozwoliłam im nieco obeschnąć na papierowym ręczniku. Potem wrzuciłam do szklanki i… podziwiałam:) Nie wiem dlaczego, ale bardzo spodobał mi się widok takich świeżych zielonych listków w szkle. Teraz czas je zaparzyć.
Herbata z liści bambusa – pierwszy napar
Pytałam wcześniej sympatycznego Maćka z bloga Kurs na herbatę, czy ma doświadczenia z liśćmi bambusa. Sam niestety jeszcze nie miał ich spróbować, ale doradził mi w sumie bardzo sensownie: czemu po prostu nie spróbować poeksperymentować z temperaturą wody, czasem zaparzania i ilością listków w szklance:) Bambus w ogrodzie mamy rośnie bardzo bujnie, wiec liści na testy na pewno nie zabraknie.
Wobec tego pierwsza herbata z liści bambusa będzie ‘klasyczna’, najprostsza z możliwych. Obsychając listki zwinęły się w ruloniki – wrzuciłam ich kilkanaście do szklanki (jak widać na zdjęciu:). Zagotowałam wodę i zalałam je wrzątkiem. Parzyłam około 3 minuty. Dałam teraz herbacie chwilę oddechu:)
A potem skosztowałam.
Herbata z liści bambusa smakuje… ciekawie. Przypomina mi bardzo zieloną herbatę, choć jest odrobinę bardziej kwaskowa. Po chwili zostawia delikatny posmak, trochę przypominał mi szczaw, taki lekko cierpki. Ale ta cierpkość była jednocześnie bardzo orzeźwiająca:) Co bardzo mile mnie zaskoczyło – herbata z bambusa jest bardzo lekka. Myślę, że będzie dobrym substytutem zielonej herbaty – na ciepłe letnie dni na pewno to napój warty uwagi. Warto ją zrobić już dla samego słoneczno-zielonego koloru:)
A poza tym, kiedy robi się coś pierwszy raz, trzeba zwolnić. I powiem wam, że takie zwolnienie obrotów w ciągu dnia, choćby na czas przygotowania herbaty, robi naprawdę dobrze.
4 odpowiedzi
Cieszę się, że spróbowałaś! Sam jestem ciekaw jak to smakuje. Będę musiał chyba przetestować na własnej skórze ;-). Cieszę się, że mogłem pomóc, choć tak na prawdę nie pomogłem.
Aha! Dobrze jest wiedzieć, że bambusa można również pić! Nigdy sam bym na to nie wpadł ;)
Spróbuję, zaintrygowała mnie ta lekkość herbaty:)
Piękne zdjęcia :)
Dziękuję :)