Mam mały balkon. Mierzy chyba 1,5 m na 1,5m. Jest naprawdę nieduży, żeby nie powiedzieć symboliczny:) Jednak nie to zmienia faktu, że go uwielbiam. Mam na nim drewniane krzesło i mały stołek, pelargonie, które jeszcze nie do końca zmarzły, miałam papryczki, tymianek, miętę, melisę, szczypiorek… i w niedzielne słoneczne popołudnia mogłam siadać na krześle, oprzeć nogi o balustradę i czytać. Czego chcieć więcej od balkonu?:) Ano ja chciałam jeszcze bambusa. Latem przywiozłam sobie z domu bujną fargesię rdzawą (Fargesia rufa). Listopadowe dni robią się już naprawdę chłodne, dlatego czas przygotować zimowe okrycie dla bambusa w donicy na balkonie.
Jak przezimować bambus na balkonie?
Uwielbiam bambusy, bo dzięki swojej luźnemu i lekkiemu pokrojowi balkon czy ogród na dachu szybko nabiera egzotycznego, orientalnego uroku. Dodatkową zaletą jest też fakt, że bambusem możemy szybko osłonić miejsce swojego odpoczynku przed ciekawskimi sąsiadami. Na balkonie, tarasie i w ogrodzie, sadząc żywopłot z bambusów.
Na balkonie mam fargesię rdzawą. Ten bambus rośnie naturalnie w lasach zachodnich Chin, a właściwie na obrzeżach tych lasów. Dlaczego ta informacja jest dla nas ważna? Ponieważ chcemy mu oczywiście zapewnić warunki jak najbliższe tym, które ma w swojej ojczyźnie. Na takim brzegu lasu fargesia ma zawsze dostęp do powietrza o nieco większej wilgotności, a dodatkowo otaczają ja tam drzewa oferujące przyjemny półcień. Można powiedzieć, że drzewa są dla bambusa jak troskliwy przyjaciel, ponieważ ponadto ich opadnięte liście chronią zimą korzenie bambusa przez mrozem. Nie wiem jak u was, ale na moim balkonie warunki raczej nie przypominają tych z azjatyckich lasów – wręcz przeciwnie. Powietrze w mieście jest suche, a słonce na moje rośliny grzeje z całej siły. Inne fargesie zniosłyby to ciężko, ale akurat rdzawa ze słońcem się dobrze dogaduje i nie zwija przez nim liści w ruloniki. Aby bambus na balkonie miał się dobrze i wytrzymał zimę, naszym zadaniem jest zrobienie z balkonu zachodnioazjatyckiego lasu. Lub przynajmniej jego namiastkę. Lub przynajmniej postarajmy się spełnić następujące warunki:
1. Podłoże: ziemia w doniczce nie może przemarznąć. Tego niestety nie wytrzymamy. Jeśli ziemia przemarznie będzie nam smutno, bo bambus będzie trzeba wyrzucić. Dlatego w listopadzie, przed silnymi mrozami, otulamy donice workiem jutowym, liśćmi lub folią bąbelkowa. Sama biorę sporo większą donicę niż ta, w której rośnie bambus i na dno układam kawałki styropianu. Na to stawiam donicę z bambusem i w szparach pomiędzy donicami gęsto układam styropian. Kiedy zrobi się naprawdę mroźno, założę na górę kaptur ochronny. Pamiętajmy jednak, że bambus musi pić i oddychać, więc nie można go styropianem i włókniną ‘zalakować’ całkowicie.
2. Zimowe słońce: wyobraźcie sobie, że jesteście bambusem z bujną masą liści. Ogrzewa was silne południowe słonce. Do tego jest mróz i nie możecie się napić, bo wasze korzenie ściśnięte są zmrożoną ziemią. Ten scenariusz nie ma szczęśliwego zakończenia, prawda? W takich warunkach to, co mamy nad ziemią: pędy i liście – schną, a z ziemi nie wyrośnie już nic nowego, bo korzenie też obumierają. Pomyśleli byście, że bambus zimą nie marznie, ale raczej usycha z pragnienia? Dlatego musimy bambus ochronić przez bezpośrednim słońcem. Aby przezimować bambus w donicy na balkonie wybieramy jak najbardziej zacieniony kąt balkonu i tam ustawiamy donicę na zimę. W rogu przy ściennie będzie też bardziej chroniony przed mroźnym wiatrem. Dla dodatkowej ochrony przed zimowym słońcem zakładamy kaptur ochronny, najlepiej jasny, który będzie odbijał jego promienie.
3. Wilgotność podłoża: bardzo ważny czynnik. Sami nie lubimy, gdy nasza skóra jest za sucha lub za wilgotna. Bambus powinien mieć zawsze lekko wilgotne podłoże. Najlepiej zawsze wykonać przed podlaniem test palca. Wkładamy palec do ziemi, tak głęboko jak umiemy. Jeśli ziemia jest jeszcze wilgotna, nic nie robimy. Unikamy przelania – SZCZEGÓLNIE ZIMĄ! Przy dużych donicach trzeba sięgnąć palcem głębiej niż górne 5 cm, które często są jeszcze wilgotne, podczas gdy na dole korzenie schną z braku wody. Jeśli bambus ma suchą ziemie podlewamy go w bezmroźne lub łagodniejsze dni letnią wodą.
Niestety nasz bambus w donicy na balkonie nie ma łatwego życia zimą, znacznie łatwiej jest bambusom posadzonym w ogrodzie, gdzie do ich korzeni mróz nie dostanie się przez ściankę donicy. Wiec jeśli macie taką możliwość, zadołujcie bambus w ziemi. Widziałam już bambusy w donicy, które na dworze dobrze przetrwały zimę, ale nawet doświadczony miłośnik tych orientalnych traw nie może dać gwarancji, że będzie tak z każdym. Ja będę próbować, trzymać kciuki, i oczywiście rozmawiać z moim bambusem w pogodne i mniej pogodne dni. Polecam też zimowanie bambusów w donicy nieogrzewanym ogrodzie zimowym lub innym jasnym i chłodnym miejscu.
2 odpowiedzi
Mam bambus w dużej donicy na balkonie. To mój pierwszy. Niestety żaden ze mnie ogrodnik. Bardzo cenne wskazówki. Niestety nie mam możliwości wsadzenia go na zimę w ziemię na zewnątrz ani chłodnego pomieszczenia. Spróbuję więc tej metody. Miałam nadzieję, że mogę go przezimować w mieszkaniu. Trzymajcie kciuki.
Niestety zimowanie w mieszkaniu jak już wiesz to najbardziej ryzykowna opcja… :) Tak sie składa, ze niedawno odświeżyłam checklisty z materiałami przydatnymi do zimowania bambusów w donicach oraz w ogrodach, możesz je sobie pobrać i sprawdzić, czy masz, czego potrzeba :) Tutaj zostawiam link: https://bambusowysen.pl/przezimuj-bambus/