Balkon to tak naprawdę ogród, tylko nad ziemią. Może sprawiać Ci tyle samo radości co ogród “właściwy”, a może i więcej, jeśli wziąć pod uwagę, że dbanie o balkon kosztuje zwykle mniej pracy (i pieniędzy). Nawet mały balkon urządzony z głową sprawi, że odpoczniesz lepiej.
A ponieważ urządzenie balkonu z głową nie jest takie proste, gdy wokół tyle inspiracji i możliwości, warto do tego podejść na spokojnie.
Dzięki temu unikniesz niepotrzebnych wydatków, frustracji, czy też roślin, które zamiast rosnąć – marnieją w oczach.
W tym wpisie pokażę Ci, jak urządziłam swoje dwa balkony w myśl zasady: najpierw pomyśl, potem działaj. Z efektu jestem bardziej niż zadowolona!
Na balkonie spędzam mnóstwo czasu, otoczona zielenią, z mruczącymi kotami i pyszną kawą pod bambusem.
Zapraszam do czytania :)
Od czego zaczęłam urządzanie balkonu
Gdy postanowiliśmy kupić mieszkanie, wiedziałam, że musi mieć dwie rzeczy: balkon i wannę. W naszym starym lokum miałam balkon, czy raczej balkonik, bo był naprawdę maleńki. Miał 1,5 x 1,5 m, mieściło się na nim składane krzesło, składany stolik zawieszany na balustradzie i kilka roślin.
Choć był tak mały, korzystałam z niego naprawdę często. Wyjść na zewnątrz i jednocześnie nadal być u siebie – tę możliwość zaczęłam szczególnie doceniać, gdy zaczęła się pandemia. Może dla Ciebie też to brzmi znajomo? :)
Mój poprzedni balkon był malutki, ale i tak spędzałam na nim mnóstwo czasu!
Więc kiedy mój już teraz mąż znalazł mieszkanie z DWOMA BALKONAMI i wanną, o mamo.
Bardzo chciałam, by okazało się w porządku! Na szczęście właśnie tak się stało i wprowadziliśmy się w marcu 2021. Dość powiedzieć, że już w czerwcu na balkonie południowym odbyło się mini-przyjęcie ślubne :P
Zatem wprowadziliśmy się wiosną i od razu chciałam się zabierać za urządzanie balkonu. Czułam ogromną potrzebę, by już zacząć z tej nowej, konkretnej, otwartej przestrzeni korzystać! Balkony są dwa, każdy ma ok. 13 m2, więc naprawdę sporo. Pal licho zasłony, lampy, czy pralkę, to o balkonie marzyłam od dawna, a teraz mam dwa i już chcę na nich pić poranną kawę!
To balkon południowy, jeszcze zupełnie pusty.
A to balkon wschodni, również jeszcze pełen możliwości :)
Bardzo mnie korciło, by wziąć męża i od razu jechać do Ikei, czy innego Obi, kupić meble, które wpadną mi w oko, jakieś poduszki i donice. Miałam już przecież zawczasu przygotowany moodboard na Pinterest i wiedziałam jak chcę, żeby mój balkon wyglądał.
Zamiast jednak jechać na dziki shopping, na moje szczęście przypomniałam sobie o kursie Fajny Balkon.
Kurs kupiłam już w 2020 roku. Pomógł mi wtedy szybko i sensownie urządzić mój mikro-balkonik. Teraz zaś, gdy byłam bliska rozpocząć urządzanie balkonu od zakupów, ścieżka kursowa okazała się właśnie tym, co w podobnych tekstach wprowadza się słowami “i wtedy wchodzi ona, cała na biało”.
Pokażę Ci konkretnie, w jaki sposób kurs pomógł mi urządzić dwa balkony tak, że jestem z nich naprawdę zadowolona, z chęcią z nich korzystam – i że wiele osób pyta mnie, jak to zrobiłam. A do tego uniknęłam wielu bezsensownych wydatków!
Po pierwsze, pomógł mi wycisnąć moodboard jak cytrynkę.
Ścieżka kursy Fajny Balkon okazała się rewelacyjną pomocą w urządzaniu balkonu!
Fakt jest taki, że mając zrobiony moodboard, czyli tablicę inspiracji, wydawało mi się, że wszystko wiem. Że, gdy wejdę do sklepu, będę wiedziała co kupić.
Dopiero jednak, gdy w Kursie znalazłam wskazówki, jak naprawdę dobrze taki zbiór zdjęć wykorzystać, mogłam wyciągnąć wnioski, które później zdecydowanie ułatwiły mi podejmowanie zakupowych decyzji.
Czy to jeśli chodzi o zakup mebli, roślin, dekoracji czy oświetlenia.
Dlaczego samo dodanie zdjęć do tablicy na Pinterest nie wystarczy?
Bo to dopiero wstępny krok i jeśli na nim się zatrzymasz, trochę Ci pomoże, ale tak naprawdę nie za wiele.
Dopiero, gdy usiądziesz z kawą przed moodboardem i powiesz sobie: dobrze, to jakie konkretnie elementy sprawiły, że te zdjęcia zapisałam? Co mają ze sobą wspólnego? Co mi się tak bardzo na nich podoba?, dopiero wtedy zaczynasz wyciągać naprawdę przydatne wnioski.
Jakie wnioski dał mi mój moodboard?
- Wolę rośliny zielone, o ozdobnych liściach, niż kwitnące. Tych może nie być wcale.
- Lubię efekt dżungli, otulenia zielenią. Zauważyłam, że dają go rośliny zielone poustawiane gęsto, piętrowo.
- Podobają mi się meble w naturalnych kolorach, barwach ziemi, drewna, ale podkręcone plamami jaskrawych kolorów.
- Chętnie sięgnę po dodatki dodające ciepła i przytulności: koce, poduszki, dywany, świece czy lampiony
Niekoniecznie musisz próbować ten styl ująć jednym słowem, ważne, by jego cechy były dla Ciebie jasne.
No dobrze, mamy już konkretne wskazówki, czy można jechać na zakupy? 😃
Na to jeszcze trochę poczekamy, ale zobaczysz, że warto.
Zacznij od planu, zamiast od zakupów
A tak naprawdę zacznij od tego, by na swoim balkonie trochę pobyć.
Nie pomyślałabym, jak dużo zyskam, zatrzymując się na jakiś czas w swoich balkonowych zapędach i po prostu obserwując jakie te balkony są o różnych porach dnia, przy różnej pogodzie. Tę wskazówkę też zawdzięczam kursowi Fajny Balkon.
Po co się tak wstrzymywać? Po co dać sobie trochę czasu?
Po to, by poznać to miejsce, zanim zaczniesz je urządzać. Tak, do również da nam pewne wnioski, które dodamy do wcześniejszych i które ułatwią… zakupy :) Ale też późniejsze dbanie o tę przestrzeń. A ostatecznie balkon urządzony z głową pomoże tej głowie naprawdę fajnie odpocząć, zamiast ją frustrować.
Wróćmy do obserwacji balkonu. Powiedzmy, że darujesz sobie ten krok, nie widzisz sensu i szkoda Ci czasu. Powiedzmy, że marzy Ci się pić kawę w otoczeniu pięknych bananowców o dużych, soczystych i miękkich liściach. Jeśli kupisz takie roślinę, a potem dopiero zorientujesz się, że na Twoim balkonie wieje, że hej, bo pokażą Ci to wyraźnie mocno poszarpane liście roślin – będzie już po bułkach. Będziesz pić kawę i myśleć: “A trzeba było poobserwować…” :)
Kiedy zabierzesz ze sobą uważność i razem wyjdziecie na balkon, zobaczysz, ile ciekawych wniosków Ci się nasunie.
Zastanówcie się wtedy:
- Jaką wystawę ma balkon?
- Jak pada tu słońce o różnych porach dnia?
- Jak wieje wiatr?
- Gdy pada deszcz, czy na balkonie też to widać? Może do połowy robi się mokro (jak u mnie na balkonie wschodnim) albo pada tylko nieco za barierki (jak na południowym)?
Ustaw sobie krzesło w różnych miejscach, takich, które podobają Ci się jako miejsce na kawę i zobacz czy widok jest okej, czy światło fajne, czy jest Ci tam przyjemnie, czy może jednak z drugiej strony balkonu byłoby lepiej.
Możesz spojrzeć na widok z tego miejsca – może okaże się, że znalazłeś świetny kąt na stolik i krzesło, ale patrzysz prosto na balkon sąsiada?
Dopiero kiedy to wyłapiesz, możesz zaplanować, czy zmieniasz miejsce dla stolika i krzesła, czy będziesz się czymś osłaniać, żeby było więcej prywatności.
Dzięki takim obserwacjom i wyciągniętym z nich wnioskom, Twoje zakupy naprawdę będą bardziej przemyślane i sensowniejsze. Nie mówiąc już o tym, że w dużej mierze unikniesz kupowania rzeczy, które nie mają szansy się sprawdzić.
Przez wszystkie aspekty takich obserwacji, przez plusy i minusy różnych ekspozycji Twojego balkonu, przez wskazówki, na co zwrócić uwagę – przez to wszystko sprawnie przeprowadzi Cię Ania Sikorska – Stachurska w kursie Fajny Balkon.
Jeden zakup, które możesz zrobić szybciej, niż pozostałe
Jest taki jeden i jest to zakup siatki dla kotów 🙂 To mieliśmy już zaplanowane i rozeznane jeszcze przed przeprowadzką do nowego mieszkania. Mam dwa koty – Nevkę i Ragnara. W poprzednim mieszkaniu na balkon nie wychodziły.
Nie dało się tam zamontować siatki, a bez tego bym ich nie wypuściła. Do tego jak już wiesz balkon był tak mały, że ja + Ragnar + Nevka = ścisk 😅).
Nevka i Ragnar od razu polubili się z balkonami! Mogą nawet przejść wąskim przejściem z jednego, na drugi! Niestety tylko one :)
Dlatego zaraz po przeprowadzce zamówiliśmy już wcześniej upatrzoną siatkę razem z montażem.
Podaliśmy wymiar, panowie przyjechali i bardzo sprawnie zamontowali ją na obu balkonach.
Trzyma się świetnie i mogę Ci ją tylko polecić. Jeśli zależy Ci na bezpieczeństwie kotów, zadbaj o to.
Pupil naszej znajomej przez 6 lat korzystał z balkonu na 8. piętrze i nie zeskoczył, aż zeskoczył. Nie przewidzisz, więc zabezpiecz i śpij spokojnie 😴
Może chcesz, bym napisała osobno na temat balkonu przyjaznego kotom? Jeśli tak – daj mi znać w komentarzu.
Jak dobierałam meble na balkon?
Zakupy coraz bliżej, obiecuję :)
Dzięki kursowi Fajny Balkon i swoim obserwacjom wiedziałam już, że jeden balkon ma wystawę wschodnią, a drugi południową.
Ta wiedza pomoże mi przede wszystkim dobrać odpowiednie rośliny, które znoszą cień (na balkon wschodni) i które lubią słońce (na południowy). O roślinach będzie za chwilę.
Ponieważ jednak rośliny to dopełnienie, warto zacząć od dobrania głównego wyposażenia.
I tutaj pojawia się punkt, który naprawdę zmienił moje (balkonowe) życie, mianowicie metoda podziału na strefy. Dowiedziałam się o niej, a jakże, z kursu Fajny Balkon.
Sposób patrzenia na balkon zgodny z tą metodą jest niezwykle pomocny przy jego urządzaniu i myślę, że to właśnie on w głównej mierze jest odpowiedzialny za to, że tak dobrze teraz się na balkonie odpoczywa. Albo pracuje. Albo je obiad ze znajomymi.
Bo w tej części klarujesz sobie, co tak naprawdę chcesz na tym balkonie robić i gdzie konkretnie.
Jak to wyglądało u mnie?
Wiedziałam, że na balkonie chcę ogólnie odpoczywać: czytać książki, pić poranną kawę, popołudniową herbatę, dość oczywiste sprawy 🙂
Kurs zachęcił mnie jednak, by zrobić trochę ‘zoom out’. Czyli zmienić perspektywę.
I dzięki temu zdecydowałam, że przecież balkon południowy, który dostępny jest z salonu-jadalni, może być tej jadalni przedłużeniem. Tutaj możemy zapraszać znajomych, robić grilla, siedzieć i rozmawiać, grzejąc się przy zachodzącym słońcu. Będzie to balkon zatem bardziej reprezentacyjny.
Na taką decyzję wpłynął też fakt, że jest tu nieco głośniej, bo balkon jest na przeciwko drogi wewnętrznej i wjazdu dla mieszkańców naszego budynku.
(Tu znów przydały się własne obserwacje!)
Co się znalazło na balkonie południowym – reprezentacyjnym?
- zestaw mebli ogrodowych Odeon – kanapa i dwa fotele
- składany stół z bambusowych tyczek
- a nieco później jeszcze hamak.
Balkon południowy, przedłużenie jadalni i salonu.
Drugi balkon, na który wychodzimy z sypialni, stał się miejscem bardziej prywatnym. Ma wystawę od wschodu, więc pięknie można podziwiać wschodzące słońce.
Dzięki wcześniejszym obserwacjom wiem, że rano jest mi tu jakoś przyjemniej, niż na balkonie południowym. Jest tu też ciszej, choć na początku niekoniecznie było bardziej intymnie.
Dlaczego? Bo na przeciwko jest rząd bloków z balkonami, które wszystkie wychodzą na nasz. Sąsiedzi w ten sposób nie mają przed sobą tajemnic 😅 Dzieląca nas odległość nie jest bardzo bliska, ale nadal się widzimy, to znaczy widać czy ktoś trzyma w dłoni telefon, czy książkę.
Balkon wschodni jest bardziej prywatny :) Tutaj jeszcze we wstępnej fazie aranżacji!
Tutaj najpierw wybrałam miejsce, w którym ustawię meble, niedaleko wejścia, pod ścianą, żebym mogła wskoczyć na balkon nawet boso.
A ponieważ siedząc z kawą spoglądałam na balkon naprzeciwko, już postanowiłam, że będę chciała się zasłonić, by czuć się bardziej prywatnie.
Na balkon wschodni, wybrałam mniejszy zestaw mebli: dwa krzesła i mały, okrągły stolik. Więcej do wypicia porannej kawy z mężem nie potrzeba.
A chciałam też zachować tu więcej przestrzeni, ponieważ ten balkon został wybrany na suszarnię!
Do leniwego odpoczynku czy czytania też wybraliśmy hamak.
Balkon wschodni – moja oaza spokoju i prywatności. Nadal jest tez suszarnią :)
Jak dobrałam dodatki na balkon?
Jeśli chodzi o dodatki – wnioski z moodboardu i tu okazały się bardzo przydatne. Wiedziałam, że szukam albo kolorów naturalnych, albo jaskrawych.
Na balkon południowy wybrałam duży kremowy dywan w liście palm, a na wschodni najpierw jeden, potem jeszcze dwa takie same okrągłe, czarne dywany w biały wzór przypominający mandalę.
Ponieważ balkon wschodni jest przeznaczony do prywatnego odpoczynku, niekoniecznie potrzebowałam zastrzyku koloru, wybrałam spokojniejszą czerń i biel. A dwa dywany dokupiłam latem, bo widziałam, jak chętnie wylegują się na nich koty.
Na południowy balkon wybrałam poduszki w jaskrawy wzór. Od razu wpadły mi w oko, a dzięki szybkiej analizie, czy pasują do stylu mojego balkonu, zdecydowałam o zakupie 😃
We wrześniu wpadły im w oko inne, bardziej boho i uznałam, że również do mojego stylu pasują. Bardzo spodobał mi się fakt, że sama zmiana poduszek zmienia balkon!
Takie drobne modyfikacje w zupełności mi wystarczą, ale wiem, że niektóre osoby lubią co roku bardziej pokombinować. Ania w kursie Fajne Ogrody ma na to świetny patent, nazwany “techniką bazy”.
Z dodatków doszły jeszcze złota taca, lampion i białe świeczki.
Mamy już gdzie usiąść z kawą. Czas na dopełnienie programu – czas na rośliny!
Jak dobierałam egzotyczne rośliny i donice na balkon?
Tutaj przyznam, że poszło mi już dość szybko, przynajmniej, jeśli chodzi o wybór gatunków roślin. Z donicami było trochę trudniej, ale też poszło sprawnie.
Ponieważ od lat zajmuję się roślinami egzotycznymi, przede wszystkim bambusami i palmami, wiedziałam, że to przede wszystkim one stworzą mi zieleń. Moodboard potwierdził, że na balkonie będą królować rośliny liściaste. I oczywiście – wybierałam tylko takie rośliny na balkon, które nie są dla kotów toksyczne!
Bambusy dobrałam sobie patrząc na pokrój, jaki chcę, by miały. Wybrałam przede wszystkim gatunki, które rosną dość wysoko i pionowo. Te gatunki to filostachys złotobruzdowy ‘Aureocaulis’ i filostachys Bissetii – z nich właśnie stworzyłam sobie na wschodnim balkonie zieloną, liściastą ściankę osłaniającą balkony na przeciwko.
Bujniejszych bambusów kępowych – fargezji, użyłam jako dodatków nadających więcej dynamiki.
Na końcu zobaczysz 3 najlepsze gatunki dopasowane do Twoich warunków i wymagań.
Oprócz bambusów, których mam zdecydowanie najwięcej (łącznie aż 12), chciałam koniecznie mieć palmę. Tutaj dokonać wyboru co do gatunku pomógł mi ebook o uprawie palm mrozoodpornych w Polsce, który napisał Andrzej, który palmy mrozoodporne uprawia już wiele lat, a który to ebook miałam przyjemność wydać.
Jest w nim cała bogata i przydatna część o tym jak wybrać, jak kupić, posadzić, dbać przez 4 pory roku o palmę w donicy. Dzięki wskazówkom z tego poradnika udało mi się mojego szorstkowca z sukcesem na balkonie przezimować!
Jeśli chodzi o zimowanie roślin na balkonie, kurs Fajny Balkon również był super-pomocny, szczególnie jeśli chodzi o sposoby, w jaki można rośliny balkonowe na tę porę roku zabezpieczyć.
Wiesz, że odpowiednia donica też ma ogromne znaczenie, kiedy planujesz swoje zieloności zimować na zewnątrz?
Swoją drogą, pytanie “gdzie przezimuję swoje balkonowe rośliny?” koniecznie zadaj sobie zanim je jeszcze kupisz i posadzisz.
Dlaczego?
Jeśli wiesz, że muszą zostać na zewnątrz, bo nie masz gdzie ich przechować zimą, to już w momencie sadzenia ich do donic możesz pojemniki odpowiednio przygotować, wykładając je styropianem. Taka warstwa służy lepszemu zabezpieczeniu bryły korzeniowej przed chłodem.
Gdy wiesz, że rośliny zostaną na zimę na zewnątrz, kupisz też odpowiednio większe donice, by mimo styropianu roślina miała jeszcze miejsce na korzenie.
Fargezja olbrzymia ‘Robusta’ posadzona w wyłożonej styropianem donicy.
To kurs sprawił, że zdecydowałam się kupić donice naprawdę duże.
Oprócz tego, że rośliny z warstwą styropianu w pojemniku lepiej przezimują, jego większy rozmiar pozwoli im też być zaopatrzonym w wodę. Bardzo nie chciałam co chwilę biegać na balkon z konewką. Na moim wcześniejszym, malutkim balkonie miałam wiele małych doniczek i co chwilę biegałam tam z konewką.
A gdy nie mogłam, szybko zmarniały. Urządzając te balkony chciałam, aby opieka nad roślinami zajmowała mi jak najmniej czasu 😄
Duże pojemniki w tym pomagają.
Wracając do tematu zimowania, w kursie Ani znalazłam też patent, który pomógł mi zaplanować “zimownik”, czyli tę strefę na balkonie, w której rośliny spędzą zimę.
Była to mianowicie wskazówka, by na czas zimnej pory roku donice ustawić na styropianowej platformie.
W połączeniu ze wskazówkami z palmowego ebooka, skompletowałam materiały przydatne do zabezpieczenia i dogrzania roślin.
“Zimownik” spełnił swoją rolę, bambusy i palma – przetrwały zimę na balkonie.
Mój balkonowy “Zimownik”. jeszcze przed założeniem węża żarówkowego do dogrzewania.
Jakie rośliny mam na balkonie oprócz bambusów i szorstkowca?
Ponieważ często dostaję pytania jakie konkretnie gatunki mam na swoim balkonie, przygotuję o tym osobny wpis, ten już i tak jest długi 🙂
Planuję w tym roku jeszcze kilka dodać, o tym też w nim napiszę.
Oprócz bambusów i palmy (szorstkowiec Fortune’a), balkony zdobią jeszcze banany (albo bananowce, tak też możesz je nazywać), karłatka niska (palma), daktylowiec kanaryjski (palma) i jedna duża donica z ziołami.
Zioła miałam już wcześniej (na małym balkonie). Były tam posadzone w małych doniczkach i słabo rosły, często zasychały.
Gdy posadziłam je do jednej bardzo dużej, pięknej, niebieskiej donicy, zrobiłam ogromne oczy, jak bardzo inaczej – lepiej – zaczęły w niej rosnąć.
Duży pojemnik robi różnicę!
W czym jeszcze pomógł mi kurs “Fajny Balkon”?
Jak widzisz, dzięki ścieżce kursowej o wiele łatwiej było mi podejmować różne decyzje. Od tego, który balkon będzie spełniał jaką funkcję, przez wybór mebli, dobór roślin i donic do nich, czy zaplanowanie, jak będę je zimować.
W tym momencie balkonowej historii jesteśmy już w zasadzie po zakupach, ale jest jeszcze jedna ważna rzecz, o której pomyślałam tylko dlatego, że znalazłam taką poradę w jednej z 14 lekcji kursu.
Urządzając balkon nie tylko patrzymy na to, by było ładnie i przyjemnie, by nie było więcej pracy i kosztów, niż nam to odpowiada. To też BEZPIECZEŃSTWO. Jest kilka naprawdę ważnych rzeczy, które warto wziąć pod uwagę! Jedną z nich jest udźwig balkonu, czyli jego nośność.
Gdybym nie przeczytała o tym w kursie, w ogóle bym o tym nie pomyślała.
Warto o tym wiedzieć, bo gdyby zamarzyły Ci się piękne, betonowe prostokątne donice, o wadze 250 kg jedna, mogło by być nomen omen ciężko!
To jedna z wyjątkowo cennych porad zawartych w kursie, naprawdę cieszę się, że w niego zainwestowałam.
Czy urządzenie tego balkonu dużo kosztowało?
Na koniec chciałam Ci też krótko napisać, jak podchodziłam do wydatków na urządzenie balkonu.
Czy uznaję, że jego urządzenie było drogie?
Z jednej strony tak, z drugiej nie.
Już tłumaczę, dlaczego tak myślę.
Było drogie, bo nie planowałam na przykład zakupu zestawu mebli za ponad 3000 zł. Kiedy dopiero co kupujesz mieszkanie, każdy taki większy zakup zahacza o Twoją strefę finansowego komfortu.
Kiedy jednak znalazłam zestaw mebli (Odeon), który naprawdę mi się spodobał, pasował do stylu mojego ogrodu, tylko, no właśnie, był drogi, użyłam tu pewnej myślowej kalkulacji, który pomaga mi podejmować decyzje zakupowe, kiedy koszt jest wysoki.
Liczę wtedy tzw. cost per wear.
Co prawda ten koncept poznałam w kontekście kupowania droższych ubrań, ale tutaj także świetnie się sprawdził.
A zatem, gdy przyszło zdecydować, czy kupimy te meble, policzyłam sobie cost per wear.
Czyli ‘koszt noszenia’ / ‘koszt używania’.
Bierzesz do tego koszt danej rzeczy i dzielisz na liczbę dni w roku, w których będziesz jej używać.
Sprawdza się przy droższym płaszczu, sprawdziło się i przy meblach balkonowych.
Jeśli policzyć, że spędzę na balkonie połowę roku, czyli 182 dni, do tego będę z nich korzystać przynajmniej przez 3 lata (a pewnie i dłużej!) czyli razem 574 dni, to za dzień używania takich mebli wychodzi mi koszt 6,90 zł.
Jeśli wezmę pod uwagę, że mąż również może z nich korzystać, mogę to podzielić jeszcze na pół, to już potem bardziej zabawa liczbami, ale już pewnie rozumiesz, o co chodzi.
Zaczynając od tego, że meble bardzo mi się podobały, są naprawdę trwałe, mam gdzie je bezpiecznie przechować na zimę, więc się tak szybko nie zniszczą i do tego są bardzo, bardzo wygodne, to choć są droższe, niż planowałam, zdecydowałam, że zainwestuję.
I nie żałuję, bo korzystam z nich z dużą radością.
Siadam, opieram się, jest mi wygodnie, nigdzie nie uwiera, mieścimy się w dwójkę z mężem, w czwórkę ze znajomymi, koty też się wylegują. To znaczy nie są to meble, które są ładne, były tanie, ale jakoś nie chcesz z nich korzystać, bo są niewygodne 🙂
A wisienką na torcie jest to, że często o nie pytacie. To też dla mnie miłe.
Co więcej, jestem przekonana, że gdybym nie zainwestowała w kurs Ani, kupiłabym wiele rzeczy, które wydawałyby mi się ładne, przydatne, a potem byłabym zła, że zmarnowałam pieniądze.
Gdybym zabrała się za to sama bez dodatkowych wskazówek, też jakoś bym to miejsce urządziła, ale wiem, że nie pomyślawszy zawczasu o niektórych rzeczach, bo po prostu nie przyszły mi do głowy – potem miałabym zagwozdkę.
Na przykład – nie pomyślałabym o podzieleniu balkonu na sekcje funkcjonalne i układaniu aranżacji pod to, by te sekcje swoje funkcje jak najlepiej spełniały.
Takie podejście ogromnie mi ułatwiło pracę!
Wiedza i wskazówki z kursu Fajny Balkon zostaną ze mną na długo.
W tym roku znów po niego sięgam i sprawdzam, co mi przyjdzie do głowy z pomysłów na balkonowe re-aranżacje czy optymalizacje, może małe oczko wodne? 💦
PODSUMOWANIE
Zanim zabrałam się za urządzanie balkonu, miałam zebrane inspiracje, miałam też kilka książek o tym, jak balkony aranżować. Jednak dopiero ścieżce kursu Fajny Balkon sprawnie przeszłam do konkretnej realizacji swoich balkonowych marzeń.
I widzisz, sama już dwa razy do skorzystałam z treści lekcji i zawartych w kursie wskazówek. W tym roku również wracam, bo zawsze odkrywam coś nowego. Taka inwestycja w wiedzę na temat urządzania balkonu zwróci Ci się bardzo szybko. A do tego jeszcze lepiej zrozumiesz, jak działa taki mały ekosystem jak balkon, że tak naprawdę jest ogrodem, tylko zawieszonym nad ziemią, i że urządzony z głową może wspaniale działać przede wszystkim dla Ciebie.
Ten wpis powstał we współpracy z Fajne Ogrody. Serdecznie polecam Ci kurs Fajny Balkon i życzę wspaniałych balkonowych doświadczeń!
6 odpowiedzi
Fantastyczny wpis! Bardzo za niego dziękuję, dał mi wiele wskazówek (chociaż o nośności pomyślałam sama :D). Niebawem czeka mnie urządzenie dwóch tarasów, 17 i 39m2, więc mam naprawdę duże pole do popisu. Wiem na pewno, że będą tam bambusy od Ciebie, najważniejszy element ;) i na pewno ocieplę donice styropianem!
Marzyła mi się huśtawka / fotel wiszący przez całe lata, a teraz, jak mam na nią miejsce, to w mojej bramie stoi coś tego typu juz na 4 balkonach i odechciało mi się. :D także na pewno stworzę sobie taki moodboard, o jakim napisałaś, bo myślę, że bardzo mi pomoże w wielu decyzjach. Raz jeszcze dziękuję :)
Cześć Agnieszka! Cieszę się, że znalazłaś tu coś dla siebie! Z taką powierzchnią faktycznie masz “pole do popisu” :) Właśnie nieraz jest tak, że coś nam się wydaje fajne, a potem okazuje się, że jednak nie do końca, mnie kurs Fajny Balkon pomógł właśnie wiele takich ‘wydaje mi się’ wyklarować :) Bambusy robią świetny klimat i jest z nimi naprawdę mało roboty, spodobają Ci się. Powodzenia i miłego urządzania!
oj super
Pięknie! Zainspirowałaś mnie do zagospodarowaniu swojego balkonu.
Cudownie! Trzymam wszystkie kciuki! Jestem ciekawa, od czego zaczniesz :D
No no, naprawdę przepięknie to wygląda. Gratulacje :)