Kiedy w maju w Krakowie zrobiło się nieco pogodniej, wybrałam się do Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ogród zrobił na mnie duże wrażenie. Jest naprawdę piękny, harmonijnie urządzony i wspaniale najadę się jako miejsce odpoczynku i nieśpiesznych spacerów.
Szukając informacji na temat tego ogrodu, trafiłam na wpis Ani Stachursiej z bloga Fajne Ogrody. Całkowicie zgadzam się z jej opinią, i przytaczam ją niżej – lepiej bym tego nie ujęła:
Krakowski Ogród Botaniczny to miejsce łączące wielorakie funkcje. Oczywistą jest funkcja dydaktyczna. Ja jednak chciałabym zwrócić uwagę na urok i urodę tego miejsca. Odnoszę wrażenie, że niejednokrotnie boimy się takich miejsc budzących skojarzenia z nudną formą muzealnej ekspozycji. W krakowskim Ogrodzie nie ma o tym mowy. To piękny park, ogród z wieloletnią, ciągłą historią. Tak mało mamy takich ogrodowych miejsc w Polsce.
Ogród Botaniczny w Krakowie jest obecnie najstarszym takim ogrodem w Polsce. Powstał w 1783 roku na miejscu ogrodu rodziny Czartoryskich. Wówczas zajmował powierzchnię niecałych 2,5 ha, teraz jest to 9,6 ha. Jeśli interesuje Was historia ogrodu, polecam ten artykuł. Znajdziecie w nim wiele ciekawych informacji i zdjęć.
Moją uwagę w szczególności przyciągały szklarnie. W nich bowiem rosną palmy, agawy, juki i bananowce. Oczywiście także niezliczona ilość innych roślin tropikalnych! Palmiarnia podobała mi się dużo bardziej niż ta w Gdańsku. Rośliny w niej są zadbane i widać, że dobrze im się tam rośnie. Możecie to zobaczyć na zdjęciach, ale zapewniam Was – wrażenia na żywo są dużo lepsze! Przechadzka wśród olbrzymich bananowców, waszyngtonii, monstery silnie oplatającej schody – można poczuć się jak w tropikalnej dżungli. W Palmiarni rośnie nawet palma latania sinolistna (Latania loddigesii)! Byłam bardzo zaskoczona, ta palma nie należny do często niespotykanych. Rapis wyniosły (Rhapis excelsa) utworzył w szklarni mini-lasek. Miłośnik palm co krok może liczyć na miłe wrażenia. Pod koniec spaceru także spotkało mnie zaskoczenie. Niedaleko wyjścia ujrzałam niemałą kępę pseudosasy japońskiej (Pseudosasa japonica). Choć kępa to za małe słowo – raczej mały gaj:) Zobaczcie sami na zdjęciach.
Koniecznie przekonajcie się sami podczas następnej wycieczki do Krakowa! A może już byliście w Ogrodzie Botanicznym w Krakowie? Jeśli tak – jakie są Wasze wrażenia? :)
8 odpowiedzi
Twój wpis doskonale uzupełnia moją relację :) Ja skupiłam się na ogrodzie a Ty na szklarniach :) Pozdrawiam!
Dziękuję i również pozdrawiam!
Wstyd się przyznać ale ja nie byłam ani kiedy mieszkałam w Krakowie ani teraz kiedy mieszkam pod Krakowem. Piękne zdjęcia, narobiłaś mi ochoty żeby tam się w końcu wybrać :).
Wybierz się koniecznie! Obojętnie kiedy – jestem pewna, że jest zachwycający o każdej porze roku:)
Piękne zdjęcia! Zachęciłaś mnie :)
Bardzo dziękuję:) To zdjęcia ze szklarni, a na dworze jest równie pięknie:)
Jeszcze nie byłyśmy, ale późnym latem/wczesną jesienią wybieramy się do Krakowa i już wiemy gdzie zajrzymy :)
Byłam miesiąc temu i mi też się podobał. Akurat przepięknie kwitły róże, więc było bajecznie kolorowo. Niektóre rośliny widziałam pierwszy raz w życiu. Można poczuć się choć odrobinę, jak w egzotycznym kraju.