Lubię demaskować palmowe fałszywe alarmy. To super uczucie, kiedy możesz komuś z całkowitą pewnością powiedzieć: to nic, nie przejmuj się! W królestwie palm i ich szczęśliwych gospodarzy zdarza się tak wcale nierzadko.
Dlatego dziś dowiesz się o 3 rzeczach u palm, którymi na pewno nie musisz się martwić. Zaczynamy!
To znaczy prawie zaczynamy, bo jest jedna ważna uwaga. Jak zauważysz, piszę o konkretnych gatunkach. To, co normalne w przypadku jednych, może, ale nie musi być normalne dla innych gatunków palm :)
Fałszywy alarm #1
Ciemne kropeczki / ciapki / kępki / plamki na kłodzinie areki. Są zupełnie normalne! Jak mawiają czasem lekarze “taki urok”. Nie potrzeba z nimi nic robić, a nawet może to być cecha, która pomoże Ci ten gatunek zidentyfikować, jeśli nie wiesz, jaką masz palmę u siebie.
Fałszywy alarm #2
Włókna odrywające się od krawędzi liści, na przykład u daktylowców czy waszyngtonii. To też całkowicie naturalne! Zauważysz je u młodych liści, a pojawiają się, gdy te wyrastając ze środka palmy w postaci ściśle zbitego, wąskiego “szpikulca” zaczynają się powoli otwierać i nabierać pierzastego kształtu.
Przy tym otwieraniu się, liście boczne odrywają się od siebie i na ich bokach liści zauważysz pozostałości – kremowe czy rudawe włókna. To żaden palmowy fałszywy alarm, sama natura :)
Fałszywy alarm #3
Mój ulubiony palmowy fałszywy alarm! Biały meszek / puszek na spodniej stronie liści karłatki. Odmiana ‘Vulcano’ ma go szczególnie wiele – daje to świetny efekt, który docenisz, kiedy przestaniesz podejrzewać, że to szkodnik czy choroba :) Biały nalot, tak zwany kutner, ma zadanie chłodzące, bo karłatki w naturze rosną na bardzo słonecznych miejscach.
Jestem bardzo ciekawa, czy o nich wszystkich wiedziałeś! A może jest coś, co Cię u Twojej palmy zastanawia – i istnieje szansa, że to palmowy fałszywy alarm?
Jeśli tak, dołącz do naszej grupy na Facebooku i wstaw tam zdjęcie – zobaczymy, czy to palmowy fałszywy alarm!