Za naszymi oknami już od jakiegoś czasu jest biało, delikatnie rzecz ujmując:) Nie możemy narzekać na brak śniegu, przeciwnie, w takich ilościach okazuje się on raczej kłopotliwy:) Dalsze opady są nieuniknione, warto zatem zajrzeć do naszych bambusów i uwolnić w razie potrzeby od ciężaru tej nadmiernej bieli. Bambusy przysypane śniegiem zbyt długo, mogą się połamać, szczególnie jeśli śnieg zostanie zmrożony na twardą, ciężką bryłę.
Patrząc na nieokryte bambusy przysypane śniegiem widzimy, jak bardzo mogą się one uginać pod jego ciężarem, nierzadko kładą się nawet prawie poziomo. Dla Fargesii, czyli bambusów kępowych, nie jest to żadem problem, bo kiedy śnieg stopnieje łodygi znów się wyprostują. Dla Phyllostachysów, czyli bambusów drzewiastych, mokry i ciężki śnieg stanowi już większy kłopot, dlatego warto strząsać do z łodyg i pozbyć się obciążenia.
Przeczytaj: Jak przezimować bambusa oraz o zimowej ochronie bambusów.
Dla czerwonego bambusa (Fargesia jiuzhaigou 1) taka ilość śniegu na łodygach to żaden problem. Śnieg stopnieje i łodygi znów się wyprostują.
Taka ilość śniegu na łodygach Phyllostachysa bissetii zupełnie mu nie zaszkodzi, ale przy większych ilościach, gdy widzimy, że łodygi zaczynają się uginać, warto strząsnąć śnieg.
Phyllostachys aureosulcata ‘Spectabilis’ w zimowej scenerii.
2 odpowiedzi
Ja wszystkie schowałem pod śniegiem mocując do wbitych w ziemię prętów. Złamanie jednego pędu (na około 15 bambusów! )to mniejsza strata niż wszystkie suche wiosną. Śnieg jest doskonałym izolatorem. A wiosną i tak wszystkie ładnie się wyprostują.
Sobal
http://bambusy.pl
Pewnie, że to mniejsza strata. Trzeba chyba niezłej dozy wyczucia żeby pędów nie połamać przy takim naginaniu. W przyszłym roku też spróbuję tej metody, teraz bambusy okryłam włókniną.